- No no, młoda, to Twój ostatni rok.
Jacob poczochrał moje włosy, tak jak to robił od zarania dziejów.
- Jakieś rady, panie stary? – mówiłam poprawiając włosy, choć wiedziałam, że wszelkie próby ułożenia tych kosmyków są daremne.
- Hmm, co poradzić mojej siostrze słuchaj pani Granger bardziej niż zwykle, nie podskakuj Ślizgonom, hmm, albo nie. Olej naukę i się baw!
- Jesteś głupi. – skwitowałam i odwróciłam się do mamy, która właśnie żegnała Daisy
- Nie bój się kochanie. – mówiła do małej i przytulała ją mocno
- Nie boję się. – ucałowała mamę w policzek i wyrwała się z jej objęć. Pobiegła do gromadki dziewczynek i od razu nawiązała kontakt.
- Jest zupełnie inna niż Ty, Felly. – mama zwróciła się do mnie – Miej na nią oko.
- Mamo, to moja siostra, będę jej matkować na każdym kroku.
Mama przytuliła mnie mocno, a kiedy mnie puściła Jacob wręczył mi mojego różowo szarego pufka. Uśmiechnęłam się lekko, ale przypomniałam sobie, że to zawsze tata dawał mi mojego pufka. Teraz go nie było.
- No młoda, trzymaj się. – znów poczochrał moje włosy i roześmiał się
Leonidas zamruczał im na pożegnanie a ja ucałowałam każde z nich w policzek i weszłam do wagonu.
***
- Leo! – wykrzyknęła Evanna na mój widok, a raczej na widok różowawej kulki siedzącej na moim ramieniu.
- Miło. – skwitowałam i przytuliłam ją na powitanie. Usiadłam naprzeciwko przyjaciółki – jak minęły wakacje? – zapytałam
Evanna była zbyt zajęta przytulaniem Leonidasa, żeby mi odpowiedzieć.
Do naszego przedziału wszedł Michael. Zmienił się przez miesiąc odkąd ostatnio się widzieliśmy. Wyprzystojniał. Ale nie do końca w jego wyglądzie byłam zakochana, mimo że jego oczy przypominały powiewy wiatru, a włosy w świetle lśniły jak kłosy pszenicy, zakochana byłam w sposobie bycia, w tym jak traktował innych, jak traktował mnie.
Ucałował mnie w usta, i dopiero w tym momencie Eva się ocknęła
- Fuuu, moglibyście się nie migdalić przy mnie?
Udałam obrażoną i odwróciłam się twarzą do Michaela.
- Co moje kochanie robiło przez cały sierpień beze mnie? – zapytał bawiąc się kosmykami moich włosów
- Twoje kochanie tęskniło za Tobą.
- Serio? Przestańcie! – znów wtrąciła się Evanna
- Bo co? Zajmij się lepiej Leonidasem.
- Pff. – prychnęła i spojrzała na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą siedziała mała puszysta kulka
Pani Bloom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz